Chorzowski Teatr Ogrodowy 2014

1 sierpnia o 21:00
Teatr Montownia (Warszawa)
Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o teatrze, a boicie się zapytać

tekst: Roman Radomski
reżyseria: Teatr Montownia
na scenie: Adam Krawczuk, Marcin Perchuć, Rafał Rutkowski i Maciej Wierzbicki
czas trwania: chcielibyśmy wiedzieć, ale baliśmy się zapytać…

Montownia uwielbia autotematyczne żarty: motyw teatralności pojawia się w wielu spektaklach i zostaje dobrodusznie wykpiony. Czterej aktorzy w tekście Romana Radomskiego znaleźli więc pole do popisu. Teatr staje się tu obiektem żartów. A razem z nim widownia, krytycy, recenzenci i artyści, którzy w pogoni za sławą zrobią wiele. Aktorzy Montowni sięgają po różne gatunki teatralnych występów, bawią się formami i nawiązaniami do powszechnie znanych sytuacji. Cytują, żeby sparodiować, szydzą, żeby dać do myślenia. Są, a tego nie można zignorować. Świat teatru w krzywym zwierciadle to przecież hasło od dawna Montowni przyświecające.

Z recenzji:
Adam Krawczuk, Marcin Perchuć, Rafał Rutkowski i Maciej Wierzbicki potrafią rozbawić. [...] Dokonują inscenizacyjnych cudów. Teatr cieni, teatr kukiełkowy, scen piosenki aktorskiej, teletransmisja do kinowego multipleksu, wideoblog „młodego, zbuntowanego artysty”. Choć wszystko działa na korbkę, sznurek i „słowo honoru”, wrażenie rozmachu pozostaje. Aktorzy wyciskają z teatralnej rzeczywistości, ile się da, kombinują, jak zaszokować i zaskoczyć. Śpiewają pieśni dziękczynne dla wyimaginowanych sponsorów, wspinają się na „najwyższy poziom teatru”.
Joanna Derkaczew

I nagle pojawiają się oni: Krawczuk, Perchuć, Rutkowski i Wierzbicki. Mieszanka wybuchowa, bomba z płonącym lontem. Wchodzą na scenę i kreują swój własny świat. Poziom abstrakcji, który prezentują, jest obiektywnie trudny do rozumowego przetworzenia. Absurd unosi się w powietrzu, a śmiech na sali nie milknie. […] Montownia to klasa sama w sobie. Wypracowana marka, którą można: lubić i nie rozumieć, nie lubić i nie rozumieć, nie lubić i rozumieć i, najwyższej punktowane, lubić i rozumieć. Montownia nie boi się mówić o tym, co niewygodne, nie boi się żartować z siebie, nie boi się pastiszu i groteski. […] Aktorzy Montowni to jakieś nadludzkie formy życia, ich kreacje wychodzą poza granicę zwyczajnego testowania rzeczywistości. Są w tym wszystkim jednak szalenie naturalni, prawdziwi, swobodni. Mają jakieś niebywale plastyczne umysły, które pozwalają im zabawić się każdą formułą, nawet tą najpoważniejszą, najbardziej wzniosłą. […] To czysta radość.
Klasa. Niezafałszowana niczym radość, z pieprznym posmakiem ukrytym gdzieś między wierszami. Trudno o tym pisać, to trzeba zobaczyć.
Katarzyna Hanna Binkiewicz

Montownia teatr swój widzi ogromny. I porażająco zabawny. Dostaje się po równo reżyserskim i aktorskim tuzom, aktorskim drewnom, młodym gniewnym polskiego teatru, profesjonalistom i amatorom, sponsorom i widzom. Montownia w swoim żywiole.
AK, Polityka

Powiecie, że to pomysł z założenia nudny, że to zabawa tylko dla wtajemniczonych teatromanów. Nic bardziej mylnego. Aktorzy Montowni chwilami efektownie przekłuwają nabrzmiały balon zwany teatrem.
Marek Władyka

Kiedy na scenie pojawia się dobrze znany kwartet: Marcin Perchuć, Maciej Wierzbicki, Adam Krawczuk i Rafał Rutkowski, nie ma opcji, żeby ktoś się nie zaśmiał. To zawsze jest gwarancja humoru. Co więcej wiadomo, że nigdy nie będzie nudno i nie można przewidzieć z czego tym razem Grupa Montownia będzie szydzić.
Dagmara Olewińska
 
8 sierpnia o 21:00
Kancelaria Artystyczna Faro (Kraków)
Lataj z Krystyną

tekst: Agnieszka Kasprzyk
reżyseria: Andrzej Sadowski
pomysł na spektakl: Aldona Jankowska, Elżbieta Depta
muzyka: Helge Iberg
teksty piosenek: Rafał Dziwisz
światło i dźwięk: Leszek Odzieniec
na scenie: Aldona Jankowska
czas trwania: 90 minut

Wszechstronnie utalentowana aktorka, parodystka i stand-uperka. Aldona Jankowska doskonale czuje się w spektaklach komediowych z pogranicza monodramu, improwizacji i widowiska muzycznego. Swoje artystyczne popisy brawurowo łączy w opowieści Lataj z Krystyną, czyli wszystko dobre, co się dobrze kończy. Historia nieszczęśliwie zakochanej Krysi staje się okazją do podróży przez dzieje i mody, ale i tak najważniejsze są tu larwy. „Całkowicie jednoosobowy” monodram dostarczy mnóstwa śmiechu, chociaż nie wszystkie prezentowane tu wątki mają komediowy rodowód.

Z recenzji:
Lataj z Krystyną wykorzystuje pastisze i absurd. I okazuje się, że w tym rodzaju komizmu Jankowska sprawdza się idealnie. Odbiorcy wierzą Krystynie, solidaryzują się z nią i martwią losem larw. We wszystkich wcieleniach (związanych z lataniem) Jankowska przekonuje i bawi do łez. Bez trudu wciela się w rozmaite postacie, a spektakl zyskuje przez to dynamikę. Nie brakuje w poszczególnych etiudach akcentów satyrycznych – zwykle w karykaturach charakterów. Jankowska doskonale oddaje obserwacje ludzkich postaw. Do trafnych spostrzeżeń dochodzą dowcipne zabawy słowem (także we wpadających w ucho piosenkach), kilka zaledwie (!) pikantnych pomysłów, które nadają smaku całości, za to nie zniechęcają do historii. Za sprawą talentu aktorki mamy tu do czynienia z wieloma bohaterami o różnym stopniu wrażliwości, odwagi czy naiwności. Łączą ich – poza lataniem – larwy.
Izabela Mikrut

Aldona Jankowska to kobieta kameleon. Potrafi być na scenie politykiem, szaloną matką, mężczyzną, psem, rodzicami obojga płci naraz. […] Monodram okraszony jest kilkoma piosenkami, a te w wykonaniu Aldony Jankowskiej to swoisty, odrębny spektakl. […] Aldona Jankowska to świetna aktorka komediowa i dramatyczna. I o ile w telewizji jest sztab ludzi, który pomaga stworzyć postać, to na scenie, samotnie przed widzami jest to bardzo trudne. Żeby to się udało trzeba być mistrzem metamorfozy. I Aldona Jankowska jest nim bez wątpienia.
Iwa Poznerowicz

Poplątanie z pomieszaniem, groteska i purnonsens, surrealizm i realizm, gra słów i gra z widzami. Tak, gra. Gra przede wszystkim. Bez niej by się ten tekst może i nie obronił, a na pewno by tak nie bawił, a chwilami nie trwożył z lekka, bo to zabawa z cyklu i śmieszno, i straszno. […] Patrzymy i się zachwycamy. I oczy nam to się śmieją, to święcą blaskiem zdziwienia, że jak to możliwe, żeby aż tak umieć się przeistaczać z postaci w postać, z księgowej w jej rodziców, z Łajki w larwę, w geja, w Ahmeda nie tylko od kebabów, żeby mieć tyle głosów, twarzy, być tyloma wcieleniami bez żadnych przebiórek, zmian charakteryzacji, dekoracji. […]
Pisać, że monodram ten, w reżyserii Andrzeja Sadowskiego, dowodzi Aldony Jankowskiej niebywałego talentu, byłoby banałem. On dowodzi czegoś więcej – że w aktorski los zawsze jest wpisana marszałkowska buława.
Wacław Krupiński

A czy ty wiesz, jakie to szczęście dawać ludziom radość? Jak masz świadomość, że zdobyłaś swoją publiczność, że twoim widzom, na twoim spektaklu jest może przez chwilę lepiej? Ale warunek jest jeden: rozśmieszanie nie może być dla samego siebie. To zawsze musi być historia o człowieku, która wzrusza, śmieszy, ale też wywołuje refleksję. (Aldona Jankowska w rozmowie z Jolantą Ciosek)
 
15 sierpnia o 21:00
Teatr Korez (Katowice)
Poczekalnia


tekst: Piotr Bułka
scenografia i reżyseria: Joanna Zdrada
muzyka: Mateusz Walach
kompozycja światła, realizacja dźwięku: Sergiusz Brożek
realizacja światła: Izabela Mikrut / Sławomir Jastrzębski
na scenie: Grażyna Bułka

czas trwania: 60 minut

Piekielnie inteligentny i niebiańsko zabawny monodram, w którym wydarzyć się może wszystko, zwłaszcza że bohaterka już nie żyje. Poczekalnia to opowieść szatańsko prowokacyjna i anielsko słodka. Zupełnie jak Grażyna Bułka, która wciela się w postać po przejściach. W komiczno-gorzkich zwierzeniach ma szansę zaprezentować pełną paletę aktorskich umiejętności.
Można pytać, jak będzie wyglądało życie po życiu. Można pytać o dzień sądu ostatecznego. Można pytać o wszystko, tylko że ciekawość to pierwszy stopień wiadomo, gdzie.

 

Z recenzji:
Choć na scenie pojawiła się aktorka z długim stażem, mamy do czynienia ze spektaklem wielu debiutów. To pierwszy monodram Grażyny Bułki, który napisany został specjalnie dla niej przez syna Piotra Bułkę (debiut dramatopisarski), na co dzień aktora Teatru Zagłębia w Sosnowcu. Całość wyreżyserowała Joanna Zdrada (pierwszy raz w Korezie), a muzykę napisał Mateusz Walach (debiut teatralny). Poczekalnia lawiruje więc gdzieś między zdecydowaniem doświadczenia i niepewnością pierwszego kroku.
Paweł Świerczek

Temat do ogrania i na poważnie, i żartem, a można również połączyć oba te sposoby, jak to się dzieje w przypadku katowickiego przedstawienia. Grażyna Bułka jest aktorką uwielbianą przez śląską publiczność w komediowym wydaniu, ale posiadającą szerokie emploi. Duży wybór scen, od tragicznych akcentów z życia bohaterki aż po zabawne opowieści z pracy i przygody kibicki, to rzecz idealnie skrojona na możliwości aktorki i oczekiwania widzów.
Inga Niedzielska

Katowicki monodram to zabawna historia, która dzięki palecie aktorskich możliwości Grażyny Bułki nie tylko śmieszy, ale momentami również wzrusza. [...] Tekst Piotra Bułki skoncentrowany przede wszystkim na pełnym barw i ich odcieni życiu i przeszłości bohaterki, pozwala na chwilę oderwać się od rzeczywistości i z przymrużeniem oka przyjrzeć się temu, co czeka na nas po tamtej stronie.
Agnieszka Kiełbowicz

Niezły debiut, żeby matkę w roli kurwy obsadzić…
Mirosław Neinert, dyrektor Teatru Korez
 
22 sierpnia o 21:00
Teatr Nowy (Zabrze)
Związek otwarty
 

tekst: Dario Fo i Franca Rame
tłumaczenie: Aleksander Berlin
reżyseria: Grzegorz Kempinsky
scenografia: Barbara Wołosiuk
reżyseria świateł: Maria Machowska
na scenie: Aleksandra Gajewska, Zbigniew Stryj, Szymon Wiechoczek

czas trwania: 110 minut

Komedia małżeńska Związek otwarty napisana w latach 70. przez laureata Nagrody Nobla (w duecie z żoną) to dowcipna opowieść o małżeństwie w średnim wieku. Zabawne sytuacje i scenki posłużyły tu do zilustrowania długotrwałego kryzysu między dwojgiem ludzi. Ciągłe romanse męża czy dzikie awantury ze strony małżonki to gwarancja dynamicznej i błyskotliwej sztuki. Rozwiązaniem problemów pary może być wolny związek: nietypowy przepis na uzdrowienie relacji staje się pretekstem do opowiedzenia burzliwej i pełnej ciekawych wydarzeń historii.

Z recenzji:
Grzegorz Kempinsky, reżyser zabrzańskiego przedstawienia, wpisuje więc w spektakl kilka płaszczyzn czasowych i kilka pięter umowności, w tym przemieszanie kwestii Daria Fo i rzekomo prywatnych odzywek aktorów oraz aluzje do polskiego życia politycznego. Na szczęście to ostatnie robi z umiarem, co dodaje spektaklowi smaczków, ale nie przesłania myśli dramaturga.
Spektakl toczy się w szybkim tempie, zaś reżyser powymyślał (to komplement) superzabawne, ale karkołomne dla aktorów, sytuacje, z dialogiem przy opiekaczu na czele. Nie zdradzam, w czym rzecz, bo relacja niczego nie da; warto tę scenę zobaczyć w teatrze.
Henryka Wach-Malicka

To dobra propozycja dla wszystkich wielbicieli lekkich komedii małżeńskich, jak i tych, którzy od gatunków takich raczej stronią. Wychodząc od konwencjonalnej farsy G. Kempinsky stara się bowiem przełamać utarte schematy i przyzwyczajenia odbiorcze. […]
Kobiecy i męski punkt widzenia stapiają się tu w niezwykle barwną i pełną ironii opowieść o małżeńskim pożyciu, które wraz z upływem czasu coraz częściej przypominać zaczyna ring, na którym obrywa się raz jednej, raz drugiej stronie.
Magdalena Fizgał

Rewelacyjna komedia o małżeństwie (zdradzie, domowych nawykach, wzajemnych kontaktach itd.) posłużyła aktorom do drwin z własnego życia prywatnego jak i zawodowego. Salwy śmiechu wywołuje parodia próby i pracy na planie filmu bądź… granej właśnie sztuki.

Wszystko przeplata się tak zgrabnie, szybko i z pomysłem scenicznym oraz podane jest tak genialnie, że widzowie wielokrotnie płaczą ze śmiechu. Jest to jednak humor na [...] wysokim poziomie.
Jakub Lazar
 

29 sierpnia o 20:00
Teatr Ludowy (Kraków)
Sarenki


tekst: Tomáš Svoboda
tłumaczenie: Katarzyna Wrzosek
reżyseria i scenografia: Tomáš Svoboda
na scenie: Patrycja Durska / Katarzyna Galica, Martyna Krzysztofik (gościnnie), Martyna Malcharek (gościnnie), Dominika Markuszewska, Piotr Franasowicz, Paweł Kumięga, Tadeusz Łomnicki, Ryszard Starosta

czas trwania: 80 minut

Dyrygent, który w wypadku stracił powieki, mykolog cierpiący na gigantyzm, nieśmiały urzędnik skarbówki i bezrobotny wynalazca – to czterech nieudaczników i bohaterów arcyzabawnej czeskiej komedii. Mężczyźni spotykają niezwykłe Sarenki, które mają dar spełniania życzeń. Jak to jednak w bajkach bywa, życzenia nieprzemyślane i wypowiadane przez pechowców mogą zamienić się w katastrofę. Czeski humor, absurd, nieskrępowana wyobraźnia Tomáša Svobody i fabularne komplikacje to gwarancja śmiechu.


Z recenzji:
Sarenki w reżyserii Czecha, Tomáša Svobody, koniecznie powinno się opatrzyć adnotacją: „Obejrzenie grozi czechofilią”. […]
Przedstawienie stanowi skumulowaną dawkę tego, co w czeskim humorze najlepsze. […]
Sekret tkwi prawdopodobnie w osławionym dystansie Czechów do samych siebie i otaczającej rzeczywistości. Na nic jednak teoria i hipotetyczne założenia – idziesz do teatru na Sarenki i już po kilku minutach rechoczesz bez opanowania. Innego rodzaju śmiechu nie udało mi się usłyszeć.
Podsumowując – teatralny samograj, niezobowiązujący, ale jednocześnie wcale niegłupi.
Agnieszka Dziedzic

Surrealny skecz bez reguł, żelaznej konstrukcji dramaturgicznej i polskich głupich dowcipów. Komedia Svobody jest jak haust świeżego powietrza, za taki absurd kochamy Czechów bardziej niż własne matki i narzeczone.
Łukasz Drewniak

Top